Wobec tego mogłam kontynuować pracę. Tak było zanim dotarły mulinki:
I późniejszy etap:
Pierwszy raz robiłam French Knot's. Muszę przyznać, że już ich nie lubię. Nieźle się przy nich namęczyłam, a i efekt jak dla mnie nie jest zadowalający. Ale ćwiczyć na czymś trzeba.
Chyba muszę sobie zrobić przerwę od tego obrazka, bo chwilowo trochę mnie zmęczył.